Podcast naukowy ADAMED SmartUP: studia na Uniwersytecie Stanforda
Manage episode 284632556 series 2840894
Długo zastanawialiśmy się razem z osobami tworzącymi ADAMED SmartUP jak podsumować naszą pierwszą serię podcastów o roli i szansach jakie tworzą przed Wami najlepsze uniwersytety. Czym dłużej szukaliśmy, tym bardziej zbliżaliśmy się do miejsca wyjątkowego. Nawet na tak wyjątkowej mapie jaką tworzą najlepsze uniwersytety na świecie. Kalifornijski Uniwersytet Stanforda to miejsce legenda. Absolweni tej uczelni założyli takie firmy jak Hewlett-Packard, Electronic Arts, Sun Microsystems, Nvidia, Yahoo, Cisco Systems, Google czy Nike. To w końcu tutaj w tym kampusie w 2005 roku twórca Apple Steve Jobs wygłosił swoje słynne przemówienie, które tak świetnie zdefiniowało sens życiowych wyborów młodych ludzi na całym świecie.
[FRAGMENT PRZEMÓWIENIA STEVE’A JOBSA]: Jestem przekonany, że jedyną rzeczą, która dawała mi siłę by iść ciągle naprzód, było to, że kocham to co robię. Praca wypełni dużą część Waszego życia. Zatem jedyną możliwością by być w pełni usatysfakcjonowanym jest dobrze pracować. Jedynym sposobem, by dobrze pracować jest robienie tego, co uważacie za wspaniałe zajęcie. Jeżeli jeszcze tego nie znaleźliście, szukajcie dalej, nie spoczywajcie, szukajcie, dopóki tego nie znajdziecie, nie odpuszczajcie. Nasz czas jest ograniczony, nie marnujmy go na życie cudzym życiem, nie dajmy złapać się w dogmat, nie żyjmy zgodnie z koncepcjami innych ludzi. Nie pozwólmy, aby opinie innych zagłuszyły nasz własny, wewnętrzny głos a co najważniejsze, miejmy odwagę podążać za głosem naszego serca i intuicji. One w jakiś sposób już wiedzą kim naprawdę chcemy być. Pozostańmy głodni, pozostańmy nienasyceni.
Steve Jobs rozumiał, że prawdziwa siła komputerów to nie ich procesory i kości pamięci, ale umiejętność uwolnienia kreatywności użytkowników. O tym, że wiedza to tylko punkt wyjścia do odkryć jest przekonany również nasz dzisiejszy rozmówca. Pasją Michała Adamkiewicza jest inżynieria, dlatego obecnie robi magisterium z inżynierii elektronicznej i optymalizacji matematycznej na Uniwersytecie Stanforda, na którym przewodniczył także grupie Stanford Student Robotics. Zanim jednak wyjechał na studia do Stanów Zjednoczonych Michał od najmłodszych lat uczestniczył w wakacyjnych kursach organizowanych przez prestiżowe ośrodki edukacyjne takie ja np. John Hopkins Center For Talented Youths. Dzięki udziałowi w tych projektach wpadł na pomysł realizacji podobnego programu w Polsce. W ten sposób powstał dobrze Wam znany już ADAMED SmartUP, do udziału w którym tak mocno zachęcamy w naszych podcastach.
O tym, że nauka z pasją i pasja do nauki są dostrzegane, Michał przekonał się wybierając swoje studia. Otrzymał ofertę studiowania na Uniwersytecie Harward, Uniwersytecie Cambridge i Uniwersytecie Stanforda. Jak już wiecie wybrał tę ostatnią uczelnię. Zanim połączę się z naszym dzisiejszym gościem dodam tylko, że po Michale widać to o czym mówił Steve Jobs, że gdy się kocha to co się robi to nigdy nie jest się w pracy. Michał udowadnia to szczególnie podczas wakacji, gdyż widać wtedy, że dłuższa przerwa od inżynierii jest dla niego nie do pomyślenia. W czasie letnich miesięcy w ostatnich latach pracował między innymi nad sztuczną inteligencją w firmie Nvidia oraz w STARTUP-ie tworząc nową generacje samostresujących się samolotów. Zapytam dziś mojego gościa jakie refleksje towarzyszą mu na temat studiów zagranicznych z perspektywy czasu.
Michale, co przesądziło o Twoim wyborze?
Michał Adamkiewicz: Dzień dobry, uważam że między tymi trzema uniwersytetami… Wszystkie to są fantastyczne uniwersytety i wszędzie byłoby bardzo fajnie studiować. W moim przypadku uważam, że Stanford był najbardziej ukierunkowany na konkretne przedmioty, w których ja byłem zaciekawiony. Są to optymalizacja matematyczna, mechatronika, projektowanie rzeczy typu procesory. Mi się wydaje, że w moim przypadku to był konkretny wybór na jakie departamenty jacy profesorowie są na tych uniwersytetach i jakie specjalizacje mają.
A powiedz przewodniczyłeś grupie Stanford Student Robotics. Czym zajmowała się Wasza grupa? Jakie najciekawsze projekty realizowaliście?
Michał Adamkiewicz: Sposób, w który ja lubię myśleć o takich grupach to jest jak po prostu laboratorium badawcze prowadzone przez studentów. Moja rola w tej grupie to była na początku głównie budowanie zespołu i wymyślanie projektów, tak naprawdę organizacja grupy oprócz pracy technicznej. Jakie projekty zazwyczaj robimy? Jako grupa studencka mamy taki dylemat, że chcemy robić rzeczy, które są nie tylko ciekawe, ale też użyteczne dla ludzi. Niestety jako grupa studencka jest bardzo trudno konkurować z dużymi firmami, które mają dużo większe zasoby czy prawdziwymi laboratoriami prowadzonymi przez dorosłych profesorów. A więc znaleźliśmy taką niszę, że pracujemy wspólnie z laboratoriami badawczymi w dziedzinach innych niż inżynieria, głównie z biologii. Są grupy, które często potrzebują konkretnych rozwiązań inżynieryjnych, które my im po prostu budujemy, bo oni nie są inżynierami, więc nie mogą takich rzeczy budować. Przykłady projektów, które mamy to, mamy autonomiczną łódkę, która pomaga tym, którzy badają oceany. Łódka może dopłynąć i wziąć próbki wody, robić to dwa razy dziennie i że tak powiem, studenci, doktoranci nie muszą dopływać na kajaku i tej wody sami łapać. Mamy też małą robotyczną żabę, którą biolodzy używają do badania interakcji między żabami. Czy też mamy projekt gdzie mamy napisany algorytm dość inteligentny, który jest podłączony do sieci mikrofonów w różnych lasach i na podstawie dźwięków jest w stanie oceniać biodywersyfikację ptaków, które zamieszkują ten las.
A czy mógłbyś mi powiedzieć co daje praca w organizacjach studenckich? Co Tobie osobiście dała?
Michał Adamkiewicz: Moim zdaniem dała mi kilka rzeczy. Po pierwsze zdolność pracowania nad projektami inżynieryjnymi nie tylko samemu, ale również w grupie nad bardziej ambitnymi projektami, które wymagają 10-15 osób i tego jak w takim zespole się efektywnie komunikować, jak dzielić się pracą. Mi się wydaje, że to wszyscy ludzie, którzy przechodzą przez takie grupy, takie coś dostają. Biorąc pod uwagę, że ja dołączyłem do grupy jak była bardzo mała, tak naprawdę musiałem znaleźć dużo ludzi, namówić dużo ludzi, że to jest grupa, do której powinni dołączyć i myśleć jak to wszystko zorganizować. Mi osobiście też dała dużo, nauczyła mnie dużo organizacji, organizacji ludzi, prowadzenia zespołu.
No właśnie, to zapytam też szerzej. Czy takie grupy są popularne na Twojej uczelni? Jaka jest ich rola w organizacji zajęć? Czy w Twojej opinii są to bardziej spotkania pasjonatów czy też działalność w takich grupach jest obowiązkowa dla studentów Stanforda?
Michał Adamkiewicz: Może zacznę tutaj od tego ostatniego pytania, że są dla pasjonatów. Nie powiedziałem, że jest obowiązkowa, uczelnia nie przymusza nikogo do przynależenia do żadnej grupy, ale jakby biorąc pod uwagę ludzi, którzy są na Stanfordzie, wszyscy są pasjonatami czegoś. A więc tacy ludzie ze swojej natury chcą być w grupach takich, które rzeczywiście robią inne rzeczy, gdzie mogą poznać ludzi z podobnymi zainteresowaniami. Przecież grupy są popularne. Grupy studenckie ogólnie są bardzo popularne. Stanford ma ich bardzo dużo z przeróżnych dziedzin. Natomiast powiem, że grupy inżynieryjne są mniej popularne na Stanfordzie niż mi się wydawało. Mi się wydaje, że częściowo jest to dlatego, że dużo ludzi, dużo studentów po prostu idzie pracować w laboratorium bezpośrednio z profesorami i przez to mniejsza liczba osób ma chęć, że tak powiem bawienia się w grupy inżynieryjne i organizacje samemu.
A powiedz z nieco innej strony. Jak wygląda życie studenck...
9 episódios